Z racji małej ilości czasu (sesja...) postanowiłam napisać kolejnego posta.
Dziś motywem przewodnim są... sowy oczywiście ;)
Od jakiegoś czasu panuje na nie bum, zwłaszcza w kręgach handmadowych. I nic dziwnego - motyw sowy jest naprawdę genialny. Do tego stopnia, że i ja jemu uległam :)
Parę miesięcy temu postanowiłam wypróbować moje umiejętności krawieckie. Do tej pory szyłam bardzo proste rzeczy, z reguły po linii prostej, więc pomysł uszycia sówki wydał się dość hardcorowy nie tylko mojej mamie (która dość niespokojnym okiem zerkała na swoją ponad trzydziestoletnią maszynę do szycia). Jednak zawzięłam się! I tak narodziła się sówka Stanisława, dla znajomych Stasia.
Mimo że nie jest doskonała (w dodatku dość mocno asymetryczna), zakochałam się w niej od razu. I nie oddam jej nikomu, za żadne skarby świata! ;) Stasia jest niewielka, na wysokość osiąga nieco ponad 8 cm.
W planach było uszycie jeszcze jednej sówki, tym razem w wydaniu męskim, żeby Stasia nie czuła się samotna, ale... O ile maszyna mamy z szycia sówki wyszła cało, o tyle kolejne moje z nią poczynania, skończyły się dla niej raczej fatalnie... W ten sposób, ja - po 31 latach użytkowania maszyny, w dodatku rewelacyjnej maszyny - stałam się przyczyną jej zepsucia. Teraz czeka, aż ktoś łaskawie zawiezie ją do naprawy...
Drugie moje podejście do sowich trendów odbyło się nieco inaczej, choć też związane jest z szyciem. Tym razem w ruch poszły igła i nitka. Moja siostra (w dodatku największa fanka :D) poprosiła mnie o zrobienie dla jej przyjaciółki broszki. Z racji tego, że przyjaciółka nosi się kolorowo i lubi łączyć różne rodzaje ubrań, broszka nie mogła być banalna. Od razu wiedziałam, że będzie to sowa. :) Ponieważ miał to być prezent na Święta, chciałam, żeby wyszła idealnie. Zaczęłam więc poszukiwania inspiracji w internecie. Ku mojej wielkiej radości znalazłam świetny tutorial, jak zrobić broszkę-sowę (możecie go zobaczyć klikając tutaj). Kilka modyfikacji później świat ujrzał o, taką właśnie sówkę:
fot. Kasia/Studio Retrospot |
fot. Kasia/Studio Retrospot |
A ponieważ Kasia (przyjaciółka mojej siostry) jest fotografem, zgodziła się zrobić sówce zdjęcia. Czy nie są genialne? :) Więcej jej zdjęć możecie obejrzeć na jej stronie internetowej i na facebooku. A jeżeli kojarzycie Margaret J, to na pewno nie raz widzieliście tam zdjęcia Kasi.
Wyjątkowo się dzisiaj rozpisałam ;) Teraz wracam do nauki. Mam nadzieję, że po czwartku będę mieć sesję już z głowy...
ale słodziarskie:)
OdpowiedzUsuń