Jak wielu, lubię starym przedmiotom dawać nowe życie i potem cieszyć się, że tak niewiele potrzeba, by stworzyć coś oryginalnego :)
Tak było ze starym naszyjnikiem znalezionym w szufladzie mojej Mamy. Dawno temu się zepsuł i jakoś nie po drodze było go naprawiać... Aż w końcu trafił w moje ręce :) Ponieważ nie jestem ogromną fanką błyskotek na szyi, zrobiłam z niego bransoletkę.
Naprawiłam, co było trzeba, dołożyłam łańcuszek, zapięcie... i gotowe! :) Nawijana kilka razy na nadgarstek bransoletka, która na dobrą sprawę może posłużyć też jako naszyjnik ;)
Co Wy na to? Lepiej na szyi czy ręce? ;)
PS. Dowiedziałam się, jak fachowo nazywają się goferki / naleśniki / prażynki* (*niepotrzebne skreślić) z poprzedniego postu! To rozetki skandynawskie :)
I've made this cute bracelet from my mum's old necklace :)
Pięknie i elegancko.... super rozwiązanie:)
OdpowiedzUsuńściskam kochana
owijana bransoletka to jest to ;D szczególnie taka prawie za darmo ;D
OdpowiedzUsuńno właśnie tak niewiele trzeba, a Ty przerabiasz genialnie:)
OdpowiedzUsuńJaka gładka skóra... :) Choć bransoletka też cudo :)
OdpowiedzUsuńTo zrolowana kartka papieru :D więc nic dziwnego, że gładka :D
UsuńWyszło super, nie ma to jak zrobić coś fajnego i ładnego z czegoś co właściwie zostało spisane na straty :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :) ... śliczne te kamyczki , zawsze będą dobrze wyglądać ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczna ;)
OdpowiedzUsuń