piątek, 15 lutego 2013

Kontrastowo

Sponsorem dzisiejszego postu jest piosenka "I see you", znów Miki. Posłuchać jej można tutaj. Uwielbiam ten fortepian...! ♥

A teraz konkrety :)
Znów bransoletki, ale to już chyba nikogo nie dziwi ;) Pokażę 6 moich ostatnich tworów, podzieliłam je na dwie grupy: stonowane i kolorowe. A więc kontrastowo :)

Kolorowe:









I te stonowane:








Które według was są ciekawsze? Jakie kolory się teraz nosi? Ja sama czasem noszę i taką, i taką biżuterię. Zależy od okazji, nastroju i oczywiście stroju ;) U was jest podobnie?

Nie będę się więcej rozpisywać, dzisiejsza duża dawka zdjęć musi wystarczyć ;) See you!

wtorek, 12 lutego 2013

All I need is the love you breathe

Już pojutrze Walentynki i choć jest to Święto obecnie strasznie komercyjne i przede wszystkim napędzające gospodarkę, muszę przyznać, że jest w nim coś uroczego :)
Wrzucam więc zdjęcia bransoletek, które ostatnio zrobiłam. Są tylko dwie, bo choć mam ferie, czas wolny ucieka mi w niesamowitym tempie. ;)
Zdjęcia niestety nie są tak dobre, jakbym chciała, ale oświetlenie miałam kiepskie i w dodatku mój aparat ostatnio coś szwankuje...

Pierwsza, z koniczynką:


Druga, bardziej standardowo, z serduszkiem: 


A teraz trochę DIY ;)
Jakiś czas temu, nie wiem kiedy dokładnie, natrafiłam na którymś z blogów na pomysł, co można zrobić ze zniszczonym paskiem do spodni. A że w trakcie ostatnich porządków takowy wpadł mi w ręce, postanowiłam go przerobić. Parę cięć nożyczkami, kilka chwil dłubania igłą, zabawa z zapałkami... i tak ze starego paska powstała bransoletka. Nie do końca jest w moim stylu, więc trafi do mojej znajomej :)



Co wy na to? Nosiłybyście taką bransoletkę? Może już macie podobną?

A przy okazji: wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek! Dla tych zakochanych i dla tych czekających na drugą połówkę też ;)

PS: Tytuł posta to fragment piosenki, oczywiście Miki, "Underwater". Możecie jej posłuchać tutaj :)

piątek, 8 lutego 2013

...a little too high or a little too low

Z okazji zdania pierwszej sesji, dziś będzie mniej pisaniny. Wrzucam tylko kilka fotek ostatnich moich "dziełek" ;)






Hm... Jakieś wyjątkowo ciemne kolory opanowały ten post ;D
To na tyle, idę cieszyć się feriami!

A żeby i komuś jeszcze udzielił się pozytywny nastrój, pozytywna piosenka na dobry początek dnia:

wtorek, 5 lutego 2013

Owls, owls everywhere!

Z racji małej ilości czasu (sesja...) postanowiłam napisać kolejnego posta.
Dziś motywem przewodnim są... sowy oczywiście ;) 

Od jakiegoś czasu panuje na nie bum, zwłaszcza w kręgach handmadowych. I nic dziwnego - motyw sowy jest naprawdę genialny. Do tego stopnia, że i ja jemu uległam :)
Parę miesięcy temu postanowiłam wypróbować moje umiejętności krawieckie. Do tej pory szyłam bardzo proste rzeczy, z reguły po linii prostej, więc pomysł uszycia sówki wydał się dość hardcorowy nie tylko mojej mamie (która dość niespokojnym okiem zerkała na swoją ponad trzydziestoletnią maszynę do szycia). Jednak zawzięłam się! I tak narodziła się sówka Stanisława, dla znajomych Stasia. 


Mimo że nie jest doskonała (w dodatku dość mocno asymetryczna), zakochałam się w niej od razu. I nie oddam jej nikomu, za żadne skarby świata! ;) Stasia jest niewielka, na wysokość osiąga nieco ponad 8 cm.
W planach było uszycie jeszcze jednej sówki, tym razem w wydaniu męskim, żeby Stasia nie czuła się samotna, ale... O ile maszyna mamy z szycia sówki wyszła cało, o tyle kolejne moje z nią poczynania, skończyły się dla niej raczej fatalnie... W ten sposób, ja - po 31 latach użytkowania maszyny, w dodatku rewelacyjnej maszyny - stałam się przyczyną jej zepsucia. Teraz czeka, aż ktoś łaskawie zawiezie ją do naprawy...

Drugie moje podejście do sowich trendów odbyło się nieco inaczej, choć też związane jest z szyciem. Tym razem w ruch poszły igła i nitka. Moja siostra (w dodatku największa fanka :D) poprosiła mnie o zrobienie dla jej przyjaciółki broszki. Z racji tego, że przyjaciółka nosi się kolorowo i lubi łączyć różne rodzaje ubrań, broszka nie mogła być banalna. Od razu wiedziałam, że będzie to sowa. :) Ponieważ miał to być prezent na Święta, chciałam, żeby wyszła idealnie. Zaczęłam więc poszukiwania inspiracji w internecie. Ku mojej wielkiej radości znalazłam świetny tutorial, jak zrobić broszkę-sowę (możecie go zobaczyć klikając tutaj). Kilka modyfikacji później świat ujrzał o, taką właśnie sówkę:

fot. Kasia/Studio Retrospot

fot. Kasia/Studio Retrospot

A ponieważ Kasia (przyjaciółka mojej siostry) jest fotografem, zgodziła się zrobić sówce zdjęcia. Czy nie są genialne? :) Więcej jej zdjęć możecie obejrzeć na jej stronie internetowej i na facebooku. A jeżeli kojarzycie Margaret J, to na pewno nie raz widzieliście tam zdjęcia Kasi.

Wyjątkowo się dzisiaj rozpisałam ;) Teraz wracam do nauki. Mam nadzieję, że po czwartku będę mieć sesję już z głowy...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...