Teraz mam ochotę jedynie na błogie lenistwo, trochę filmów, książek, spotkań z przyjaciółmi... I niestety wypluwanie płuc, bo od paru dni choruję i czuję się naprawdę kiepsko :(
Na poprawę humoru oraz na ukoronowanie sesji - powrót do smaków dzieciństwa!
Każdy z nas pamięta chwile, kiedy jako pięcio-, sześciolatkowie biegaliśmy po kuchni, gdy mama przygotowywała swój specjał, na który już nie mogliśmy się doczekać... Jedne z najlepszych wspomnień! :)
Moje dotyczą "foremek na drucie" - jak je nazywam z racji braku fachowej nazwy na nie (a może Wy taką macie? podzielcie się koniecznie!). Przypominają foremki do wykrawanie ciastek, ale brzegi połączone są także na przełaj - przez środek, tworząc fantazyjne wzory. To wszystko przymocowane jest do metalowego drutu.
I o nich właśnie przypomniałam sobie całkiem niedawno. Od razu przeszłam do czynów i odnalazłam foremki na dnie szuflady. Chwilę później już tworzyły się pierwsze arcydzieła...
Aby stworzyć mamine cuda należy przygotować ciasto naleśnikowe, nieco gęstsze niż zwykle. Ja korzystam z ostatnio mojego ulubionego przepisu na naleśniki, którym dzieliłam się już tutaj.
W garnuszku rozgrzewamy sporą ilość oleju, a gdy jest gorący, na chwilę zamaczamy w nim czystą foremkę (żeby ciasto lepiej potem od niej odchodziło). Następnie foremka ląduje w cieście - nie wolno jej jednak zanurzyć całej. A potem z powrotem do oleju i czekamy aż ciasto przybierze złoty kolor :)
W ten sposób powstają naleśniki przypominające goferki :) Można jeść same, z cukrem pudrem, powidłami, serkiem homogenizowanym, owocami... Ilość możliwości jest praktycznie nieskończona, a każda rewelacyjna!
Macie jakieś swoje kulinarne wspomnienia z dzieciństwa? A może trzymacie w szufladach jakieś zapomniane niezwykłe kuchenne narzędzia? ;)
This cute scandinavian rosettes were one of my favourite dishes which I loved when I was a child.
Do you have any kitchen memories from your childhood? :)
O wow! To wygląda bosko! Chyba muszę od Ciebie pożyczyć takie foremki i też takie piękności zrobić :D
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :D
Usuńo rany wyglądają obłędnie:) dla mnie smaki dzieciństwa to smaki z przedszkola, kisiel z bitą śmietaną, budyń z sokiem malinowym, kluski leniwe czy ryż z cukrem i cynamonem, wiem że wszystkie te dania można powtórzyć również obecnie, ale niestety to już nie ten smak, bo nic już nie jest takie same jeśli chodzi o produkty:(
OdpowiedzUsuńOj, budyń i kluski to też moje smaki... :) Teraz niestety niewiele produktów dorównuje tym sprzed kilku lat - ogromna szkoda!
UsuńBardzo smakowicie wyglądają i na pewno są pyszne. Dzięki za odwiedziny i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję :)
UsuńKochana, ale one cudownie wyglądają!!!!
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę... na pewno pyszne!!!
uściski ogromne
oj, wyglądają smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wracać do dzieciństwa ... ale niestety niektórych smaków nie da się odtworzyć, ze względu na produkty ...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie cuda! Foremki na drucie, powiadasz? Kurczę, tyle lat w nieświadomości... :)
OdpowiedzUsuń