Już na samym początku dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają :) Nie mogę się nadziwić, w jakim tempie rośnie licznik! Dziękuję Wam z całego serca! :)
Dziś będzie krótko i w sumie tylko "zapowiedziowo", bo dość spontanicznie zdecydowałam się dzisiaj na wyjazd do Poznania. I jadę jutro, z samego rana, więc nie mam wiele czasu na pakowanie. Całe szczęście to tylko dwa dni, więc wiele rzeczy nie trzeba brać ;)
Od kilku miesięcy mam cudowną, nową łazienkę. W porównaniu z poprzednią to jest cudo :) Ciągle jednak czegoś mi w niej brakowało. Trochę trwało, zanim zorientowałam się, czego dokładnie. Mianowicie - koszyczka. Żebym mogła wszelkie moje pierdołki zawsze mieć pod ręką ;)
Oczywiście nie poszłam na łatwiznę i zamiast jak normalny człowiek udać się po koszyczek do sklepu, postanowiłam zrobić go własnoręcznie...
Od razu wiedziałam, że chcę spróbować papierowej wikliny. Koszyczki, jakie z niej powstają, są naprawdę genialne! Znalazłam gazety, pocięłam w paski... i do dzieła!
Jak można się spodziewać - początki nie były łatwe. Te kilka rurek, jakie zdążyłam skręcić, zanim się zniechęciłam, wyszło dość pokracznie. Każda była kompletnie innej wielkości, długości i szerokości. Postanowiłam rzucić nimi w kąt i się z tym przespać.
Determinacja wzięła górę i znów przysiadłam do rurek. Tym razem naprawdę się przyłożyłam! Oto efekty mojej dzisiejszej dłubaniny:
Różnica długości najkrótszej i najdłuższej to prawie 20 cm, ale i tak jestem z nich dumna. Z każdą kolejną wychodziły coraz ładniejsze, więc mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się dojść do perfekcji ;)
I mam pytanie do tych, którzy wyplatają: ile rurek potrzeba na koszyczek o średnicy 15 cm i wysokości 6-7? Może macie jakieś rady dla początkującej (i odrobinę zielonej w tym temacie)? :) Będę wdzięczna za każdą wskazówkę! :)
Pozdrawiam i zmykam się pakować! :)
I'm going to make a basket form paper... This is my preparation :)
Ooo, znam to! Po pierwsze też nie postępuję jak normalny człowiek i pierwsza myśl to nie pójście do sklepu i kupienie gotowca. Po drugie mam za sobą jedną próbę z papierową wikliną (więc nie pomogę) i pierwsze rurki też wychodziły mi naprawdę pokracznie. Aha - niestety, rurek nigdy za wiele, bo jakoś strasznie szybko się kończą.. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńOoo będziesz u mnie:) miłego pobytu Ci życzę w moim mieście:)Czekam na Twoje dzieło z wikliny papierowej:)
OdpowiedzUsuńBędzie koszyk jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńfajnie Ci wyszły rurki :D nie mogę doczekać się koszyka :D
OdpowiedzUsuńJakie łądne i równe rurki. Kochana podziwiam Cię i czekam z niecierpiwościa na efekt końcowy, bo jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Napracowałaś się:) Z każda kolejną rurką będziesz dochodzić do coraz większej wprawy:) Co do koszyczka, to zależy, czy dno tez będziesz wyplatać czy zrobisz je z tekturki. Jeśli będziesz wyplatać to myślę, że w granicach 30-40, choć ja przyznam szczerze, że nigdy nie liczę ile rurek zużyję do danego koszyka:)
OdpowiedzUsuńO :) też mnie to ciekawi :) będę obserwowała twoje poczynania , a potem sama sprubuję się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, już to gdzieś widziałam w sieci, super bajery można z tego zrobić:)
OdpowiedzUsuń