Ostatnio spędziłam dwa dni w stresie i panice, walcząc z uciekającym nieubłagalnie czasem. Zarwałam prawie nockę, ale udało się! Na ostatnią chwilę powstało prawie 50 wizytówek (winietek) na stół weselny, etykietki do potraw na stół szwedzki, tablica z rozsadzeniem gości przy stole, a dodatkowo zapakowałam kilkadziesiąt czekolad.
Zadanie nie było proste, bo oprócz kwestii ilościowej i czasowej pojawiła się kwestia dopasowania wszystkiego do tematyki i stylu wesela. Biel, róż, retro, flamingi i... słoiki. Można być oryginalnym? Można!
Oto co powstało:

Zdjęć tablicy nie ma, bo byłoby trochę nazwisk do zamazania... ;)
I na dokładkę jeszcze kilka ujęć z samego wesela (jakość raczej średnia...):
Co Wy na to? :)
Ściskam, pozdrawiam i obiecuję postarać się poprawić się w blogowaniu! ;)