Gdy Polacy grali z Amerykanami w katowickim Spodku, ledwo udało mi się usiedzieć w jednym miejscu. Kiedy przegrali trzeciego seta do 13, powoli zaczynałam wątpić w ich zwycięstwo. Ale nadszedł kolejny set, kiedy wygraliśmy do 30. I udało się! Mecz nie był łatwy, ale pokazaliśmy, na co nas stać :) A dwa dni później potwierdziliśmy to we Wrocławiu.
Osobiście podejrzewam, że wygraną zawdzięczamy temu cudeńku:
Gdy zaczynałam szukać odpowiedniej zawieszki, myślałam, że znajdę bez trudu. A tu psikus! Są miliony różnych zawieszek, ale piłki do siatkówki nie uraczysz. W końcu udało mi się trafić na siatkareczkę, która wydaje mi się całkiem urocza :)
Zaplecenie bransoletki trochę mi zajęło. Zanim otrzymała ostateczny kształt, zdążyłam wypróbować trzy inne rodzaje warkocza. Stary, dobry kłos okazał się jednak niezastąpiony ;)
Teraz czekam na kolejny mecz - jutro gramy z Bułgarią! Kto będzie kibicował? :) :)
Braided bracelet in Polish national colours: for my friend who is a huge volleyball fan :) She had this bracelet when our team won with Americans! ;)
świetna bransoletka:)
OdpowiedzUsuńvery pretty this one :)
OdpowiedzUsuńsunnydistrict.wordpress.com